Z rozkojarzeń ulicznych

5.0/5 | 9


matowieje popołudnie płyń
przez ulice jak tramwaj
pulsujący rytm szmery tętna
zliczaj bary szybkiej jazdy

dziewczyny które mówią kocham
z pełnymi ustami i parskają
winem na obrus obrys
dłoni mierzącej do celu

z bezpretensjonalną rutyną
bez pretensji do idei czy bytu
który - nawet całkiem całką
nie narzekam - strzał i spazm

wszystko pod osłoną
białego obrusu na którym wino
czerwone stygnące strużki
potem pokój na piętrze

gorące ferrari autostrada do
wybrukowanego słodkimi zachciankami
nieba – szybko mocno z pieprzem
cayenne bez czułych słówek

z romantycznych komedii
drugiej kategorii w ostatnim rzędzie
umyte ręce stygnie
pościel i klucz w portierni

nieczynny sklepik
z wypłowiałymi marzeniami
wszystko za pięć złotych
na progu wypluta szypułka z jabłka

nieczytelna wizytówka
ze śladem podeszwy LodinG Paris
zwietrzały zapach Chanel Blue
i Gawith Hoggarth Louisiana Flake

mat zmatowiałej królowej
na szpilkach i w szachu
szacha szos szybkiej jazdy
bez pasów bezpieczeństwa

podarty As z rękawa Ala z elementarza
maluje usta na czerwono
lustereczko lustereczko
lepiej nic nie mów płyń



 
COMMENTS


...Beti...

Nomanie kufa zaje...sty

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.07.2018,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: