na kolację były maliny i truskawki

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 6


szósta trzydzieści nad ranem
siedzimy w łóżku
kompletnie nadzy
słuchamy Armstronga
i dopijamy whisky

ona paraduje przede
mną z tą swoja bezczelną seksualnością
jej tyłek
cycki
i wciąż mokra cipka

mógłbym zerżnąć ją
w tej właśnie chwili
ale zapach kawy odwleka
ten moment na kilka nanosekund

mógłbym rzucić ją na łóżko
wsunąć język w lepką wilgoć
pomiędzy udami

mógłbym ale…
jazz wciąż gładko wsącza się w żyły
w których krew walczy z whisky
wynik zdaje się być przesądzony

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
06.07.2018,  mroźny

My rating

My rating:  

...erotyka?

Trenku... to nie jest erotyka. To co nam tu przedstawiłeś jest porno. Erotyka jest zmysłowa a porno jest ekspozycją obrazu.
Lubię twoje wiersze, ale ten... pojechałeś po bandzie.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
05.07.2018,  Ula eM

Charles

Bukowski by się ucieszył.
05.07.2018,  bezecnik

My rating

My rating: