8: 41 8 lat później ...
osiem lat
dziewięćdziesiąt sześć miesięcy
nadzieja w kwietniowy poranek
runęła z jasnego nieba
i wpadła w kłamstwa
niczym piekła otchłanie
pozostały szczątki
porozrzucane w nieładzie
całe tysiące
wbite w ziemię niczym drzazgi
ktoś policzył je dokładnie
blisko sześć dziesiątek
osiem lat
sprawdzają wszystko od nowa
kiedy wreszcie
nikt niczego nie przeinaczy
czas się zatrzymał w Polsce
na najdłuższą chwilę
kiedy winni
pod murem pogardy staną
zawiść jest nieśmiertelna
gorsza niż najgęstsza mgła
wszystko ma koniec i początek
z prawdy nie da się zrobić miazgi
osiem lat
rodziny pogrążone w żałobie
w niepojętej rozpaczy
bliscy i najbliżsi już wniebowzięci
brzoza pod Smoleńskiem
samotna stała
choć wierzbą nie jest
dziś po raz kolejny zapłakała
kto i kiedy prawdę wytłumaczy
kiedy zapisane zostaną
ostatnie prawdziwe słowa
na zawsze wyryte będą w pamięci
dziewięćdziesiąt sześć miesięcy
nadzieja w kwietniowy poranek
runęła z jasnego nieba
i wpadła w kłamstwa
niczym piekła otchłanie
pozostały szczątki
porozrzucane w nieładzie
całe tysiące
wbite w ziemię niczym drzazgi
ktoś policzył je dokładnie
blisko sześć dziesiątek
osiem lat
sprawdzają wszystko od nowa
kiedy wreszcie
nikt niczego nie przeinaczy
czas się zatrzymał w Polsce
na najdłuższą chwilę
kiedy winni
pod murem pogardy staną
zawiść jest nieśmiertelna
gorsza niż najgęstsza mgła
wszystko ma koniec i początek
z prawdy nie da się zrobić miazgi
osiem lat
rodziny pogrążone w żałobie
w niepojętej rozpaczy
bliscy i najbliżsi już wniebowzięci
brzoza pod Smoleńskiem
samotna stała
choć wierzbą nie jest
dziś po raz kolejny zapłakała
kto i kiedy prawdę wytłumaczy
kiedy zapisane zostaną
ostatnie prawdziwe słowa
na zawsze wyryte będą w pamięci
COMMENTS
ADD COMMENT