Późnym popołudniem

author:  Ula eM
5.0/5 | 4


Od westchnień zrobiło się ciepło,
cień świecy przestał chybotać.
Mgła sentymentalna drobną perłą
jak szron
zamknęła lustro, zamknęła
pełne - ileś tam lat.

Odwróciłam bieg czasu
przewrotną, złośliwą metaforą.
Pakuję do mojej puszki posagowej
(od swojej patronki Pandory)
- wyleniałe troski, spłowiałe uśmiechy,
mroźne słowa - zwiędłe dziś i niemodne
i wszystkie zasuszone kwiatki:
- wrzosy, pewien wciąż jeszcze jasny
bukiet fiołków
i już nic więcej.

Jeszcze tę mgłę jedwabną, przetykaną
łzami
- po mojej babce Penelopie.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

Ooo.
My rating:  

My rating

My rating:  
02.04.2018,  A.L.

My rating

My rating: