PRZENIKANIE I KOCHANIE
PRZENIKANIE I KOCHANIE
Rozdajemy się sobie po trochu
przenikamy echem westchnień
kochamy nie po raz pierwszy
w wędrówce w nieskończoność
przez sens istnienia złotousty
efemerii wierszy
Dobrowolnie skazani
na żeglugę podniebną
bez koron ciernistych
plisowanych skrzydeł
podniesionych rąk
i nieprzepatrzonych oczu
w labiryncie życiorysów
nieszkodliwie nie kończymy
zaczętych, nieopierzonych wierszy
By nie ścichły promieniście
uwolnione od krzyku
bez blizn na spękanym firmamencie
deszczu gwiazd w ciemności
i nim spustoszeje oswojony czas w odmęcie
bezmiłości
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń - 6 listopada '17
Rozdajemy się sobie po trochu
przenikamy echem westchnień
kochamy nie po raz pierwszy
w wędrówce w nieskończoność
przez sens istnienia złotousty
efemerii wierszy
Dobrowolnie skazani
na żeglugę podniebną
bez koron ciernistych
plisowanych skrzydeł
podniesionych rąk
i nieprzepatrzonych oczu
w labiryncie życiorysów
nieszkodliwie nie kończymy
zaczętych, nieopierzonych wierszy
By nie ścichły promieniście
uwolnione od krzyku
bez blizn na spękanym firmamencie
deszczu gwiazd w ciemności
i nim spustoszeje oswojony czas w odmęcie
bezmiłości
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Toruń - 6 listopada '17
Moja ocena
Piękne otwarcie.My rating
Moja ocena
sam środek wystarczy :)))