JUŻ SIĘ NAWŁOĆ WRZOSI…

5.0/5 | 4


JUŻ SIĘ NAWŁOĆ WRZOSI… ŻÓŁĆ SMĘTKIEM FIOLECI
LATO NIEBAWEM W CHŁODY ZA ZACHODY ULECI


Nim przyszedł długo oczekiwany sen
przez kalendarza dziurkę zardzewiałą
w zamglony horyzont zamazany słotą
z łezką w oku słoneczników i głogów
wymknęło się lata malinowe złoto

Drży pośród jesiennych zachwyceń
choć wiatr w sadach schyla konary jabłonne
nietrwale zapłonął jarzębiny rumieniec
zapadają w letarg zioła wonne
ktoś kupuje abażur… ktoś wieniec

Posmutniały w nawłoci żagielki motyle
zasnęły świerszcze oszalałe daremnie
aż chce się płakać, użalać, krzyczeć
na obłoków proporce mroczne i ciemne
niepogodnie smętkiem zmatowiałe o świcie

I znowu chryzantemy już tylko i wrzosy
pielęgnują wspomnień kwitnienia
paletą jedwabnych odcieni cieni
zapłakanych okien na wyciągnięcie dłoni
z dnia na dzień blednącej jesieni


⊰Ҝற$⊱………………………………………………………Ponary u Narie 1O września '17

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.09.2017,  mroźny

My rating

My rating: