Z pamiętnika ubogiego poety

author:  Maciej Misiu
5.0/5 | 10


Z samego rana kiedy wstał

głową wyrżnął w podstawę kinkietu
przez nieszczelne okno wiatr taki silny wiał
że zdmuchnął mu z wieszaka stare ręczniki
potem szczoteczka wpadła do klozetu

a kiedy golenie zaś miał jeszcze w planie
zabrakło wody w pordzewiałym kranie
na szczęście resztkę jej w czajniku miał

na krzywej półce stały jakieś dwa budziki
lecz nigdy nie wiedział która godzina
tandeta straszna –chyba made in China

ze śniadania nici bo jajek były dwie sztuki
w dodatku same śmierdzące zostały zbuki
myszy mu nocą wyjadły cały ser z pułapki
a w chlebaku zabrakło bułek na kanapki

sweter nałożył i koszulę -ciuchy pogryzione
w skrzypiącej szafie gdzie spały liczne mole
a na wieszaku wisiały dwa dziurawe parasole

jeszcze dwa stare trampki oba przemoczone
po wczorajszym deszczu można już cholery
dostać od tej pogody a brudne kaloryfery
wciąż były zimne bo rachunki nieopłacone

pora do urzędu iść zapłacić ratę na podatek
za kolejny wiersz który w nocy tworzył
dopóki go sen pomroczny nie zmorzył
a pieniędzy ledwo miał na jeden kwiatek

dla przemiłej urzędniczki z lewego okienka
notabene- bardzo ładna to była panienka
i zawsze ratę podatku mu przekładała
widocznie w jego wierszach się kochała

poszedł do skarbówki i od razu w samym progu
wywalił się jak długi na parkiecie śliskim od pasty
miękko na dywaniku wylądował tylko dzięki Bogu

spojrzał potem na kalendarz powieszony w holu
i puknął się w czoło ,, oj ty naiwny oj ty głupolu,,
to przecież właśnie dzisiaj jest kolejny

trzynasty



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.03.2017,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.03.2017,  pola

Moja ocena

Pasmo nieszczęść....Tylko dlaczego pękam ze śmiechu? :)
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.03.2017,  A.L.

Moja ocena

Za optymizm.
(Ale rap to nie moja bajka).
My rating: