Akt chwytania iskry, uwięziony pod gołym niebem

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 8


Akt chwytania iskry, uwięziony pod gołym niebem



Ciągle próbuję uchwycić
co już dawno zgasło

wciąż niskokaloryczny opał i rozpałka
choć jesień już się ze mną nie droczy

próbuję wspinać się po altanie dziurawego czasu
a nie mieszczę się w całym roku
urodziny świecą próchnem zbyt wielu świeczek na torcie
i zmarszczkami porytych chęci

otulony koślawym parkanem
(nie wiem czemu ustawicznie dla mnie nieuchwytnym)
mówię bzdury do siebie
i nie potrafię na dobre zasnąć
(zresztą mój jawny obłęd nigdy nie był zbyt senny)

zda się psu na budę równowaga
która ma nie mieć końca
uczy się pilnie od złotego środka
po trochu udając martwą
a po trochu wyśpiewując z przepalonego gardła
całą swoją rdzę

krótkowzroczność niczym szczebel altany
pokazuje jak człowiek jest grzechem podszyty
wlokąc za sobą po ziemi cztery strony świata –
ni mniej
ni więcej

lecz mimo to próbuję tego zamokłego rozniecania
co tak łatwo prószyło iskrami
przez chwilę

na razie wieczór z widokiem na jesień
której nijak zapaść
w sen pod gołym niebem




najczarniejszy



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
08.02.2017,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
08.02.2017,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
08.02.2017,  Malwina

Moja ocena

Przeczytałem.
Z wyraźną przyjemnością.
Świetny tekst.
My rating: