LANIE I WIANIE

author:  Jarosław Burgieł
5.0/5 | 8


Niebo wichrem zawiane
ubrało czapkę mechatą
i wycisnęło jak gąbkę
oblewając ziemię
Z wściekłością
czarnym kłębem
walnęło o glebę
i zabłysło oczami piorunów
i tłukąc się grzmotami
rozpychające samo siebie
weszło w moją przestrzeń
i w ducha mego weszło
i zacząłem być mroczny
niby chmura ponury
i piorunami ciskałem
w ludzi jak Zeus growładny
wylewając swe żale
aż zaczęli uciekać
żebym ich z furii wyciem
nie poczęstował gradem
okropnym ciosów pięści
więc z rozpaczy się ululałem
odpływając
w rejs mokry ulewy
i do domu wrócilem
jak asfalt z jezdni spłukany
bo piłem pod niebem gołym
wirującym w deszczu
więc się całkiem zalałem
i byłem zawiany

18 IV 2016.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
07.10.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: