jesień w parku na ławeczce
ustrojona w jarzębiny
z parasolem połamanym robi głupie miny
wiatr na złość jesieni wyniósł się do lasu
deszcz beksa się szweda po dróżce po parku
a kasztany błyszczą
jakby słońcem były
do tornistrów dziatwy do kieszeni babci
szybciutko wskoczyły
i to prawie najważniejsze własnie
bez kasztanów smutno byłaby w tej baśni
z parasolem połamanym robi głupie miny
wiatr na złość jesieni wyniósł się do lasu
deszcz beksa się szweda po dróżce po parku
a kasztany błyszczą
jakby słońcem były
do tornistrów dziatwy do kieszeni babci
szybciutko wskoczyły
i to prawie najważniejsze własnie
bez kasztanów smutno byłaby w tej baśni
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
deszcz beksa się szwenda...