Naga ideologia pięty albo średniozamożny wiersz omamów

author:  Piotr Paschke
0.0/5 | 0


Nie korzystać, zostawić innych wynalazki.

Rozczytali światło w słabości, zupełnie
tak, jakby nie trafiały do nich ich samych
umowne przekonania,
jakby kreślarnia patyków po ziemi mogła zaznać
ciężaru, pokonać powierzchownym dniem
matrycę krwi,
zatroskaną matrycę z krzywych luster.
A tamte światła stępiały,
zrobaczywiała najmniejsza nawet pycha.

Byłem ponownie w mojej magmie żółtka - -
byłem ; jedno, wielkie zimno,
( zapadły się wszystkie, boskie żarówki ),
powyłapywałem wychłodzone groby tylko do mojej próżni,
musnąłem kolejny, pełny puchar, tak, jakby
górował, wchodził w braterskie układy
ze studium mojego żołądka.

Unieś wraz ze mną ten rozdeptany przypadek,
dniem narodzin mlaśnij, lecz cicho
( w kącie czai się przyszłość ),
chwilowo, wręcz absurdalnie chwilowo,
przypadek aż do znudzenia szczęśliwy
noszeniem różowego szkiełka.

Zdefiniować, niezaradnie, po szczeblu
rozmowy, której suche ostrze tuż pod nagą stopą,
zdefiniować ostrze trawy, każdy jej podniebny sztylet.




Niepomny byłem prośby, co z garści,
zapamiętałej niczym morderstwo z premedytacją.



 
COMMENTS