PRZEDWIECZORNIE…

0.0/5 | 0


PRZEDWIECZORNIE…


Alchemia szczebiotów
słodko błahych kłamstw
kołysanek rozszeptanych
w krzyku mgnień Perseidów
zamyka oczy na wpół domknięte

Perli zmarszczek duszy wąwozy
w sekwencjach kolorów szarych
w zakamarkach sośnianych gałązek
mrokiem owianych
zamilkłe smuci świerszcze

Niczym oczekiwany gość
lawendowo płochą nocą
w cieniu półksiężyca… mimozy
muska czule sekretnym dotykiem
freski spłoszonej nostalgii i…

Zatrzymuje na chwilę
uciekające cicho… i niepostrzeżenie
w nieznane przestrzenie
przedwieczornie nieśmiałe chwile i…
przemienia w wiersze


⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Wierzyce 21 sierpnia '16

Poem versions


 
COMMENTS