PRZEDWIECZORNIE…
PRZEDWIECZORNIE…
Alchemia szczebiotów
słodko błahych kłamstw
kołysanek rozszeptanych
w krzyku mgnień Perseidów
zamyka oczy na wpół domknięte
Perli zmarszczek duszy wąwozy
w sekwencjach kolorów szarych
w zakamarkach sośnianych gałązek
mrokiem owianych
zamilkłe smuci świerszcze
Niczym oczekiwany gość
lawendowo płochą nocą
w cieniu półksiężyca… mimozy
muska czule sekretnym dotykiem
freski spłoszonej nostalgii i…
Zatrzymuje na chwilę
uciekające cicho… i niepostrzeżenie
w nieznane przestrzenie
przedwieczornie nieśmiałe chwile i…
przemienia w wiersze
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Wierzyce 21 sierpnia '16
Alchemia szczebiotów
słodko błahych kłamstw
kołysanek rozszeptanych
w krzyku mgnień Perseidów
zamyka oczy na wpół domknięte
Perli zmarszczek duszy wąwozy
w sekwencjach kolorów szarych
w zakamarkach sośnianych gałązek
mrokiem owianych
zamilkłe smuci świerszcze
Niczym oczekiwany gość
lawendowo płochą nocą
w cieniu półksiężyca… mimozy
muska czule sekretnym dotykiem
freski spłoszonej nostalgii i…
Zatrzymuje na chwilę
uciekające cicho… i niepostrzeżenie
w nieznane przestrzenie
przedwieczornie nieśmiałe chwile i…
przemienia w wiersze
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Wierzyce 21 sierpnia '16
COMMENTS
ADD COMMENT