Niewidzialny
twarz
niebieskie słońce oczu
zlewa się z niebem
w jedną plamę przeszłości
od której uciekam
goniony przez utracony czas
dłonie
białe
mleczna droga na szlaku
do zamku
wieża wymurowana z błędów
zardzewiałym kluczem
otworzę bramy piekła
opalone nogi
dwa patyki z których układam stos
mojej Joannie D’arc
palenie zabija
niech spłonę na popiół
posypię głowę na znak pokoju
za mgłą utkaną z pajęczyn
przesuwam
niewyraźną postać
kocioł już dawno wygaszony
parowóz odjechał
po torach donikąd
nie chcę się obudzić
nie chcę istnieć
życie to nieuleczalna choroba
śmierć złagodzi cierpienie
zniknę
zatopiony
w widnokrąg bolesny
niebieskie słońce oczu
zlewa się z niebem
w jedną plamę przeszłości
od której uciekam
goniony przez utracony czas
dłonie
białe
mleczna droga na szlaku
do zamku
wieża wymurowana z błędów
zardzewiałym kluczem
otworzę bramy piekła
opalone nogi
dwa patyki z których układam stos
mojej Joannie D’arc
palenie zabija
niech spłonę na popiół
posypię głowę na znak pokoju
za mgłą utkaną z pajęczyn
przesuwam
niewyraźną postać
kocioł już dawno wygaszony
parowóz odjechał
po torach donikąd
nie chcę się obudzić
nie chcę istnieć
życie to nieuleczalna choroba
śmierć złagodzi cierpienie
zniknę
zatopiony
w widnokrąg bolesny
My rating
Moja ocena
Metafora z drugiego wersu jest nielogiczna, może lepiej "Niebieskie gwiazdy oczu"?My rating
My rating
My rating
Z tego stosiku...
...można wyciągnąć całkiem smacznie upieczone ziemniaczki.My rating