Z ciernia do ciernia (poprzez światłocień)
Szarzeje kurczący się skowyt,
cień cienia
zarzuca niewidome ciernie
Szarzeje najeżone powitaniami
coraz niżej skowyczące szarością
ociemnienie
Poszarzała samotność skowytu -
bez gwiazdki z nieba
syty cierniami demon
światła
Szarzeją pytania wszelkich cieni
niczym życie w ciemności
A skowyt nadal po omacku
wchłania gwiazdę po gwieździe
dorzucając światłocień
do równego rachunku
cień cienia
zarzuca niewidome ciernie
Szarzeje najeżone powitaniami
coraz niżej skowyczące szarością
ociemnienie
Poszarzała samotność skowytu -
bez gwiazdki z nieba
syty cierniami demon
światła
Szarzeją pytania wszelkich cieni
niczym życie w ciemności
A skowyt nadal po omacku
wchłania gwiazdę po gwieździe
dorzucając światłocień
do równego rachunku
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating