O chłopcu z mgły
Wyciągnęli cię z łóżeczka jak kieszenie,
zamiast mleka przyswajali wróżby z kart,
przednówkami kołysali każde drżenie,
trzewiczkami odmierzali przyszły czas.
Niebo spadło, gdy wstawałeś chłopcze z gór.
I poszedłeś, a nie było na to mocy.
Gwiazdy ci się pomieszały z głosem strun,
krzyż północy, zamiast srebrem kusił złotem.
Co się stało, gdy wyszedłeś chłopcze z mgły.
Pobłądziłeś, bo nie było na to siły.
Struny ci się pomyliły z brzękiem szyb,
grać przestało i już nic nie zaświeciło.
Nic nie spadło ci na głowę, górski chłopcze.
Nie zbłądziłeś, nic ci się nie zawaliło.
Tylko czas się jakoś dziwnie z tobą obszedł,
by skończyło, zanim wszystko się zaczęło.
zamiast mleka przyswajali wróżby z kart,
przednówkami kołysali każde drżenie,
trzewiczkami odmierzali przyszły czas.
Niebo spadło, gdy wstawałeś chłopcze z gór.
I poszedłeś, a nie było na to mocy.
Gwiazdy ci się pomieszały z głosem strun,
krzyż północy, zamiast srebrem kusił złotem.
Co się stało, gdy wyszedłeś chłopcze z mgły.
Pobłądziłeś, bo nie było na to siły.
Struny ci się pomyliły z brzękiem szyb,
grać przestało i już nic nie zaświeciło.
Nic nie spadło ci na głowę, górski chłopcze.
Nie zbłądziłeś, nic ci się nie zawaliło.
Tylko czas się jakoś dziwnie z tobą obszedł,
by skończyło, zanim wszystko się zaczęło.
:)
pozdrawiam Bronku - Góralu ... brawkaMy rating
My rating
My rating
Moja ocena
Przebija z tego pięknie sparafrazowany Baczyński!My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating