NIECHBY MOŻE KTOŚ…

5.0/5 | 2


NIECHBY MOŻE KTOŚ…


Jak na nowo odczytać mi świat ?
Mikry pył i przykry w wszechświecie
Rzeczywisty czy nadprzyrodzony ?
W kalendarzach dla przyszłych dat
Real fekal… nie poezją tworzony

W dość ponurej uwięziony kuli
Z pomazańców ostatnią wieczerzą
Gdzie złym wilkiem jest człek człekowi
Wciąż pazury jeżą… kły szczerzą
Krwiożerczy pogrobowcy Drakuli

W pokot pleni się chwast jemioły
Ostu, perzu, lebiody i zioły
Trwają wizje szwadronów zombi
Marionetek złowieszczych beretów
W hipokryzji uwięzły matoły
Aktorzy reżyserów hucp kabaretów

Kto im hejnał pozgonny odtrąbi ?
Gdy nie zabrzmią surmy gigantów
A w konwulsjach umilkną cykady
W mgły przekwitłe ulecą dmuchawce
I kto ślad po sobie ostatni…
Wierszem w książce zostawi na ławce ?

Niechby może ktoś na przekór poezji
Świat otulił… dumą duszy poety
I wspomnienia poskładał bez kantów
A grotesce… zdarł epolety


⊰Ҝற$⊱ ………………………………………………… Toruń 31 stycznia '16

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating: