DYLEMATY NIEUTRAPIONE
DYLEMATY NIEUTRAPIONE
Wiesz…
A może nie ?
Jak lubię tę ciszę
Remedium na zatrzaśnięte milczenie
Pustkę kostek domina słów niczyich
W kielichach panegiryków, laurów pucharach
Pod oceanem wyznań a nad uczuć tęczą
Drogowskazem aury w gęstwiny natury
Rapierem w chmury
Wiesz…
A może nie ?
Jak lubię tę książkę
Pozostawioną bezwiednie samą sobie
Tuląc trzymam w ręku ciepłe jeszcze słowa
Twego wiersza napisanego mimochodem
Na przekór zaspanym oczom wieczoru
Sekundom ukradkiem topionym we mgłach
W ciszy i w łzach
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………… Toruń 22 stycznia '16
Wiesz…
A może nie ?
Jak lubię tę ciszę
Remedium na zatrzaśnięte milczenie
Pustkę kostek domina słów niczyich
W kielichach panegiryków, laurów pucharach
Pod oceanem wyznań a nad uczuć tęczą
Drogowskazem aury w gęstwiny natury
Rapierem w chmury
Wiesz…
A może nie ?
Jak lubię tę książkę
Pozostawioną bezwiednie samą sobie
Tuląc trzymam w ręku ciepłe jeszcze słowa
Twego wiersza napisanego mimochodem
Na przekór zaspanym oczom wieczoru
Sekundom ukradkiem topionym we mgłach
W ciszy i w łzach
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………… Toruń 22 stycznia '16
My rating
My rating