LAS, DWA, TRZY

5.0/5 | 10


LAS, DWA, TRZY


Kocham las od przedzawsze
Uśmiecham się do drzew niczyich
Tulę nawet te spróchniałe
Odziane w mgły cierniste
Niestrojne w znoszone płaszcze omszałe
W ciszy minutami przedmartwymi
Schodzące we śnie
W zielenie szeleszczeń bezrefleksji
Raju słonecznych promieni


Jeszcze liczą gwiazdy na niebie
Jeszcze tkwią korzeniami w glebie
Głaszczą ostatni liść w koronie
Pozostały z purpurowej peleryny zmierzchu
Zawisły na wietrze
Nieświadomy dymu i popiołu jeszcze
Bezwzględności grawitacji…
Drewnianego miecza Damoklesa
Ziębną w poszumach kołysane deszczem


⊰Ҝற$⊱……………………………………………………… Toruń 11 grudnia '15

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
13.12.2015,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.12.2015,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.12.2015,  Malwina

My rating

My rating:  
11.12.2015,  wroc

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: