wyodrębnione okiem

author:  benari
5.0/5 | 5


na skraju zarośli
rozmaitość spięta lodem
mróz przeczołgał się po niewysokich wzgórzach
nastroszył włosy trawom
słychać monotonne zawodzenie bażantów
tu cisza przechwytuje każdy dźwięk

w mrocznej paszczy kończącego się dnia
wciąż jeszcze widoczna mała aleja
dość ciasno splecione gałęzie
drżą jak kochankowie
w nadziei że zdołają przetrwać pierwsze chłody

za szpalerem drzew
ubranych w srebrzysto - białe mundury
rdzawo - miedziane słońce
jak gdyby wyrwane z odrętwienia
jeszcze ożywa krótkim rozbłyskiem
po czym znika przekraczając próg dnia

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

@

:)
01.12.2015,  benari

:-)

:-)

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
30.11.2015,  Malwina

Moja ocena

Jak dla mnie, bez czwartej.
My rating:  

My rating

My rating: