Niewyczerpana chłonność świeczników

author:  Józef Tomoń
5.0/5 | 4


wzgórza już zmierzchem
zdobywczo się piętrzą
niebo zachodnie
purpurę rozwiesza
byt niezależny
i wielkoskrzydły
dusz ołowianych
w ciałach zachrypniętych

czyny mówione lśnią
ze ścian wysokich
tunele wosku
gnieżdżą pod korami
sępione z ciężkich
stajaniach ubogich
szumią ze szczytów
w przestrzeń strumieniami

od wewnątrz błyszczy
tombak domówiony
przez tłumy świerszczy
osnuty psalmami
lata jak cienie
mijają w popłochu
nieszczęśni pędzą
o zmierzchu wciąż wierzchem



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
28.11.2015,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.11.2015,  A.L.

...

dusze ołowiane
w ciałach zachrypniętych
chłonność
purpurą rozwiesza

lata jak cienie
mijają w popłochu
nieszczęśni pędzą
o zmierzchu wciąż wierzchem
My rating:  
28.11.2015,  wroc