I NIC SIĘ NIE DZIEJE
I NIC SIĘ NIE DZIEJE
Kosmicznego pyłu spadł deszcz diamentowy
I w pergaminowym jął rozmywać chłodzie
Wszystkorodną rzeczywistoś
Tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało ?
By można krocząc boso
Snuć się po świetlistej wodzie
Nucić tysiąc myśli w chwili jednej
I piękne jest to, że w niej istniejesz
Choć, gdy spada gwiazda z orbity bezwiednej
Wyczekujesz muzy w okna hipnozie
Stojąc nieruchomo zapatrzona w noc
Spójrz, smutnieje Księżyc, lśni Wenus… o tam
Senny zegar w kącie zbyt cicho ziewa
By zbudzić zmęczone kuranty
Bo nic się nie dzieje przedwcześnie
Nawet, gdy myśl wiatr wariat rozwiewa
A ty ozdobiona magią grzesznych mgieł
Mym stajesz się w wietrze powietrzem
Gdzie jesteś ?
Poczekaj, wiesz przecież…
Nocą piszę wiersze
Kiedy zapatrzenia olśniewają przestrzeń
To niepierwsze rzeźbione przedsennie
Oddycham spokojnie, nie czuję zmęczenia
Będę szedł, będę w noc biegł jeszcze
Smutek skrywać w cień
W historii bez laurowego zwieńczenia
Toruń ……………………………………………………… 14 listopada '15
Kosmicznego pyłu spadł deszcz diamentowy
I w pergaminowym jął rozmywać chłodzie
Wszystkorodną rzeczywistoś
Tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało ?
By można krocząc boso
Snuć się po świetlistej wodzie
Nucić tysiąc myśli w chwili jednej
I piękne jest to, że w niej istniejesz
Choć, gdy spada gwiazda z orbity bezwiednej
Wyczekujesz muzy w okna hipnozie
Stojąc nieruchomo zapatrzona w noc
Spójrz, smutnieje Księżyc, lśni Wenus… o tam
Senny zegar w kącie zbyt cicho ziewa
By zbudzić zmęczone kuranty
Bo nic się nie dzieje przedwcześnie
Nawet, gdy myśl wiatr wariat rozwiewa
A ty ozdobiona magią grzesznych mgieł
Mym stajesz się w wietrze powietrzem
Gdzie jesteś ?
Poczekaj, wiesz przecież…
Nocą piszę wiersze
Kiedy zapatrzenia olśniewają przestrzeń
To niepierwsze rzeźbione przedsennie
Oddycham spokojnie, nie czuję zmęczenia
Będę szedł, będę w noc biegł jeszcze
Smutek skrywać w cień
W historii bez laurowego zwieńczenia
Toruń ……………………………………………………… 14 listopada '15
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating