WSZYSTKIMI CI WIERSZE WYPLATAĆ

5.0/5 | 14


WSZYSTKIMI CI WIERSZE WYPLATAĆ


Któż cię podkusił układać słowa ?
Te jak pergamin kruche i tak delikatne
Radosne wplatać w frazy cierpienia
Te, z których składa się mowa
Które w feeriach niosą żywioły
Metafory ogni piekielnych
Wodniste wzburzonych wód epistoły
Pisane, rzeźbione, szeptane
Niedomówione i te wykrzyczane
Szybujące jak eter w przestrzeniach
Wszechświatów twych bezgranicznych
Zrodzone duchem wszech myśli
Te, co potrafią wyjść z cienia
Promieni światła dotykać
Wzlatując zadźwięczeć w muzykach
By nie popaść w zapadłe milczenie
Słów słowom w ich słowach
Z okruchów miliona składanych
Tych wielkich mających znaczenie
I tych bez znaczenia, tych małych
Budzonych zamglonym porankiem
Niechcących się składnie rymować
W wierszach rzeźbionych o świcie
Łowionych z szelestów w zachwycie
Z natchnienia w błękitnym kolorze
Gdy cisza zastyga w połowie
A senność wygląda spod powiek
W słowach co spadają ukradkiem
By umknąć gdzieś za wezgłowie
Lecz nie trzeba się smucić upadkiem
Wszystkimi ci wiersze wyplatać
W stop klatkach świat piórem ocalić
Z gałązką oliwną w kieszeni
Choć słów można czasem żałować


To skarb wykradziony bogom jak ogień
To sprzed lat tysięcy czyjaś myśl astralna
Ciągle upiększana… dziś ciągle słyszalna


Toruń ……………………………………………………… 9 listopada '15

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
12.07.2016,  Sikora

My rating

My rating:  

Moja ocena

jest to. oczywiście ocena Pana utworu, a nie wiersza zalecanego przez ministerstwo (na którego temat nawet nie chcę sie wypiwiadać), pozdrawiam
My rating:  
19.12.2015,  chojny

@ Beatrix

To nie mój wiersz... Kobieto, chyba tak nie pomyślałaś...
Ja jestem nim oburzony, skonfundowany, ale chciałem przeczytać opinie innych
Piszę o tym, który zaczyna się od słów :
Grdyka, pała...

Błędna konkluzja

Tzn "nie powinienem pisać". Ja się ma potrzebę, to trzeba pisać. Kropka.
Leonardo wprawdzie nie poleciał na księżyc, ale jego wkład w postęp Świata jest bezsprzeczny...
16.11.2015,  Beatrix

@ Beatrix

Bea... chodziło mi o tekst pt. Wiersz zalecany itd.
( no i nic więcej nie chcę... nie powinienem pisać )

Przeczytałam. Ładny. Jak zwykle.

Autor jest zakochany w słowach. Widzę to nie od tego utworu. Gdyby był we mnie, to co innego! : - D.
Czy miałam przeczytać ze względu na wypowiedź Pana Michała?
Zgadzam się z nim.
...I widzę podobieństwo do tekstów Pana Krytyka.
16.11.2015,  Beatrix

@ Michał Piętniewicz

Szanowny Panie Michale
Ręczę, że to nie żaden podstęp. Chciałbym, prosił bym by ocenił Pan ów utwór. Niczego nie sugeruję. Może już się Pan z nim zetknął choć lepiej by było gdyby nie. Do bólu ciekawym Pańskiej opinii. Później wyjaśnię, obiecuję.

.
Wiersz zalecany przez ministerstwo edukacji do użytku szkolnego


Grdyka, pała, dziecię lina, jakaś, kurwa, cicciolina
wdziała barokowy rajtuz i z walącej się katedry
wraża w cudze wiersze paluch, którym zwykle dłubie w nosie
Nic ni chuja nie rozumie, nic nie umie, świat zna tylko
z widokówek, a chce uczyć
młodość skutą w dyby ławek, w których lakier
wżarł się smutek. Nie słuchajcie. Uciekajcie
Życie jest daleko stąd. Póki słońce, tańce, haszysz
swada dada, nie zbiór zadań – pies zbiór lektur bez efektu dymał w zad

W sado-masochistycznym trudzie, ledwo się tylko zacznie maj
egzaminują, molestują, przymus ich kręci, impotenci
onanizują się ojczyzną, co drugie słowo krzyczą kraj
i punkt od ósmej wam haftują puste oczy rudą krwią
Bo jeszcze tamci, ich alianci, którym dogadza tylko władza
pieniędzmi waszych ojców płacą alfonsie pensje tym na dole
nadzorcom waszych snów i uczuć. Ja pierdolę
znów wycierają świętościami te starczo poślinione ryje
znów karły starły się z orłami i znów fechtują fiucikami
I dół z wapnem zawsze w końcu. Tych wybieli, tych oczerni
A co stoi u początku to biel krwi i czerwień spermy

Polityczni samojebcy, z ust dymiących fekaliami
płynie pieśń we wszystkich barwach szamba, świństw napierdalando
Niosą gówno na sztandarach, rzężą służba, prawda, wiara
Wykurwiste antytezy, wieczny kryzys, plan proroczy
sprawa słuszna, pieniądz czysty a publicystyka mądra
z reklam banku patrzy na mnie bankrut słowa, rekrut kłamstwa
wytrzeszczając, jak to aktor, przekurwione oczy

Prezydent w stadzie kardynałów pływa wśród kału dyrdymałów
który którego, Bóg gdzie mieszka; czasem ktoś zdradzi lub zwariuje
źle się wyrazi, kraj obrazi, zakurzy w lipnym krajobrazie
a gdy ojczyzna się pogniewa, wywleka wtedy z mieszka na wierzch
konstytucyjne swe narządy, sejm, trybunały, senat, sądy
i jeśli tamten zły kurzyniec sto razy klęknie i przeprosi,
to tutaj, w gimnastycznej sali swe dupsko znów z rozumem scali
i tak odzyska człowieczeństwo. Poetów będą zapraszali
Orkiestrę dętą, kiedy święto. Staną u żłoba, bo żałoba
A nad tym wszystkim krzyż i jastrząb, papież lub pielgrzym, albo obaj
Polsko. Ojczyzno moja. Jesteś jak choroba

@ Michał Piętniewicz

Miło mi doprawdy czytać słowa Pana Panie Michale. Pozornie "wierszotwór" nic sobie nie robi z opinii krytyków... jednak gdzieś poza percepcją przemyśliwa opinie i rozkłada na czynniki pierwsze w konsekwencji wyciagając wnioski. A wie Pan, że ja właśnie lubię tak PiSywać. Inna sprawa, że inaczej nie umiem. Wychowałem się na klasykach – zwłaszcza wieszczach naszych. Nazwał bym to moje skrybanie - barokowo lirycznym, romantycznym może, może nieco archaicznym. Nie wszyscy muszą pisać trendy zimne gnioty, bełkoty bez sensu często pod wpływem różnych pseudo znawców i środków dopalających. Przykładów aż w bród we współczesnym "poetyckim" światku. Pozornie dla niezorientowanych nie wiadomo o co chodzi a domyślać się tylko można, że o kaskę z nagród dzieloną z szanownym gremium jury. Znam niestety wiele przykładów, gdzie szefostwo ZLP sprzedaje statuetki. Znam też tych, którzy płacą i to w Euro. Przykre to i jakże niskie.
Ale, ale... rozpisałem się - jak to ja :)
Pozdrawiając zapraszam do przeczytania choć kilku moich wcześniejszych utworków jak zwykle niezwykle bardzo serdecznie.

Światy Szarszewskiego

Być może kiedyś powstanie porządna, literaturoznawcza praca o Pana światach poetyckich, bo są one ciekawe. Nieprzewidywalne, trochę cierpiące na zadyszkę, goniące gdzieś, daleko, przed siebie, łapiące w biegu przestrzeń, świat i gwiazdy. Pana poezja zdaje się dla mnie być poezją oddechu, poezją zwielokrotnionej frazy, która próbuje uchwycić świat in statu nascendi, w jego stawaniu się, gonitwie, formie wciąż nieukształtowanej i niegotowej. Pana poezja wydaje mi się poszukiwaniem kształtu dla tego co właśnie poetyckie. Czytam jak zawsze z dużą ciekawością, zwłaszcza dla tego, co będzie dalej. Pozdrawiam Pana!

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.11.2015,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: