z wszystkimi świętymi w czyścu
Wczoraj obudziłam się naga i czułam się wolna
Słońce wstało razem ze mną
Zjedliśmy razem śniadanie i wyszłam żeby pójść dalej
Sąsiad był jakby milszy, sąsiadka zwyzywała mnie wzrokiem
Chciałam być uprzejma ale dalej było tylko gorzej
Dwie grupy ludzi otoczyły mnie
Kobiety ziajały nienawiścią a mężczyzni wyciągali dłonie
Tak zostałam w niewinności królową świerszczyka
Dziś ksiądz dał mi wskazówkę by ubrać się
W konwenanse wystroiła mnie pani w sklepie
Że niby pasuje mi woalką prawdy zakryć twarz
A pasem wysadzanym kryształkami cnoty związać kibic
Ostatnie ślady tożsamości schować w skórzane rękawice
Tak modną klamrą spięta wróciłam do domu nieswoja
Jutro już zajdzie słońce i tak położą mnie nago
Słońce wstało razem ze mną
Zjedliśmy razem śniadanie i wyszłam żeby pójść dalej
Sąsiad był jakby milszy, sąsiadka zwyzywała mnie wzrokiem
Chciałam być uprzejma ale dalej było tylko gorzej
Dwie grupy ludzi otoczyły mnie
Kobiety ziajały nienawiścią a mężczyzni wyciągali dłonie
Tak zostałam w niewinności królową świerszczyka
Dziś ksiądz dał mi wskazówkę by ubrać się
W konwenanse wystroiła mnie pani w sklepie
Że niby pasuje mi woalką prawdy zakryć twarz
A pasem wysadzanym kryształkami cnoty związać kibic
Ostatnie ślady tożsamości schować w skórzane rękawice
Tak modną klamrą spięta wróciłam do domu nieswoja
Jutro już zajdzie słońce i tak położą mnie nago
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Iza ma rację, wyjątkowy....czytam go enty raz i coraz bardziej podoba się....ta przewrotność...wnioski...super!Moja ocena
Za oryginalność tekstu :)My rating