Dobrodziejstwo inwentarza

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 9


Wstać i iść przed siebie. Przez rumowiska, przełęcze
wrzynające się miękko w masywne górskie łańcuchy.
Stanąć na skalnym podeście, oglądać tarczę słoneczną
wspinającą się wolno po grzbietach ponad widnokrąg.

Słuchać wiatrów chłoszczących turnie, jasne doliny
wiedzieć, że wszystko jest dane i można z tego urywek
zatrzymać w zmysłach teraz, choćby przez krótki moment.

A potem zbiec w miejskie parki tańczące miodową jesienią,
pośród ławek mijać przechodniów, zakochane pary,
mieć pewność, że nie jest to tylko złudzenie albo czar chwili.

I zawsze trzymać przy sobie myśli proste, klarowne,
obejmujące choćby kilka kamyków z mozaiki świata.
Unieść, co spadnie na barki. Ukochać, co tego godne.
Z pokorą patrzeć na gwiazdy, z wdzięcznością przemierzać ziemię.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@ Marek Porąbka

Istotnie, całkiem możliwe.

Mam takie...

...wrażenie Michale że pierwsza i druga zwrotka to jeden wiersz a pozostałe drugi. Jakoś mi drugie nie wynika z pierwszego. Czyli byty odrębne.

My rating

My rating:  

Moja ocena

Piękne.
My rating:  
20.10.2015,  Mira Hebrand

My rating

My rating:  
20.10.2015,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
19.10.2015,  ParaNormal