Dobrodziejstwo inwentarza
Wstać i iść przed siebie. Przez rumowiska, przełęcze
wrzynające się miękko w masywne górskie łańcuchy.
Stanąć na skalnym podeście, oglądać tarczę słoneczną
wspinającą się wolno po grzbietach ponad widnokrąg.
Słuchać wiatrów chłoszczących turnie, jasne doliny
wiedzieć, że wszystko jest dane i można z tego urywek
zatrzymać w zmysłach teraz, choćby przez krótki moment.
A potem zbiec w miejskie parki tańczące miodową jesienią,
pośród ławek mijać przechodniów, zakochane pary,
mieć pewność, że nie jest to tylko złudzenie albo czar chwili.
I zawsze trzymać przy sobie myśli proste, klarowne,
obejmujące choćby kilka kamyków z mozaiki świata.
Unieść, co spadnie na barki. Ukochać, co tego godne.
Z pokorą patrzeć na gwiazdy, z wdzięcznością przemierzać ziemię.
wrzynające się miękko w masywne górskie łańcuchy.
Stanąć na skalnym podeście, oglądać tarczę słoneczną
wspinającą się wolno po grzbietach ponad widnokrąg.
Słuchać wiatrów chłoszczących turnie, jasne doliny
wiedzieć, że wszystko jest dane i można z tego urywek
zatrzymać w zmysłach teraz, choćby przez krótki moment.
A potem zbiec w miejskie parki tańczące miodową jesienią,
pośród ławek mijać przechodniów, zakochane pary,
mieć pewność, że nie jest to tylko złudzenie albo czar chwili.
I zawsze trzymać przy sobie myśli proste, klarowne,
obejmujące choćby kilka kamyków z mozaiki świata.
Unieść, co spadnie na barki. Ukochać, co tego godne.
Z pokorą patrzeć na gwiazdy, z wdzięcznością przemierzać ziemię.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
@ Marek Porąbka
Istotnie, całkiem możliwe.Mam takie...
...wrażenie Michale że pierwsza i druga zwrotka to jeden wiersz a pozostałe drugi. Jakoś mi drugie nie wynika z pierwszego. Czyli byty odrębne.My rating
Moja ocena
Piękne.My rating
My rating
My rating
My rating