Ostatni biwak w krokodylej paszczy.
Choć przede mną tylko mila,
Za mną dżungli drzew miliony,
Siedzę w paszczy krokodyla,
Kij z bambusa dzierżąc w dłoni.
Choć do celu jedna chwila,
Jeden most na małej rzeczce,
Siedzę w paszczy krokodyla…
By odsapnąć w niej troszeczkę.
Choć czas goni, jakby w szale,
Strach przeszywa plecy dreszczem,
Zaraz wstanę… pójdę…, ale…
Jeszcze się wykręcam deszczem.
Choć przetrwałem trudy, znoje
Wiedziony pragnieniem okrutnym,
To teraz troszeczkę się boję,
Może jednak… poczekam do jutra.
Tam – za mostem się okaże…
Albo niekoniecznie.
Tu chwileczkę ciut pomarzę,
Tam marzenia są zbyteczne.
Kij gadzinie w paszczę wrażę,
Na sztorc, na zasadzie siecznej,
Tylko troszkę ciut pomarzę,
Nie zostanę tutaj wiecznie.
Jednak…
Tam – za mostem się okaże,
Czy tu – w paszczy – jest bezpieczniej.
Za mną dżungli drzew miliony,
Siedzę w paszczy krokodyla,
Kij z bambusa dzierżąc w dłoni.
Choć do celu jedna chwila,
Jeden most na małej rzeczce,
Siedzę w paszczy krokodyla…
By odsapnąć w niej troszeczkę.
Choć czas goni, jakby w szale,
Strach przeszywa plecy dreszczem,
Zaraz wstanę… pójdę…, ale…
Jeszcze się wykręcam deszczem.
Choć przetrwałem trudy, znoje
Wiedziony pragnieniem okrutnym,
To teraz troszeczkę się boję,
Może jednak… poczekam do jutra.
Tam – za mostem się okaże…
Albo niekoniecznie.
Tu chwileczkę ciut pomarzę,
Tam marzenia są zbyteczne.
Kij gadzinie w paszczę wrażę,
Na sztorc, na zasadzie siecznej,
Tylko troszkę ciut pomarzę,
Nie zostanę tutaj wiecznie.
Jednak…
Tam – za mostem się okaże,
Czy tu – w paszczy – jest bezpieczniej.
My rating
Moja ocena
Jest taka książka podróżnicza pt. "Zielone Piekło" o wędrówce młodego - tragicznie zmarłego - Francuza przez chaszcze dzikiej Gujany... To z dawna odkładana przeze mnie lektura..., - za którą (pod wpływem Twego wiersza ;-) zamierzam w końcu się zabrać ;-)My rating
My rating
rzeczywiście, tu przynajmniej można marzyć;fajny ten wiersz:)