Znalezione w butelce
Płynę,
nabieram szybkości tylko z wiatrem,
a gdy ustaje, chwytam za wiosło.
Wystarcza mi piękne niebo, tajemniczy
horyzont i kilka ptaków nade mną,
by zapomnieć, że jest ciężko.
Bywało gorzej, bo do łodzi
wskakiwali pasażerowie na gapę.
Nie potrafiłem odmówić. Wiedziałem,
że nie potrafią pływać i bez pomocy utoną.
Choć łódź, zanurzało do granic rozsądku.
Mimo, iż do portu daleko dobrnę do celu.
Kierując się światłem latarni, które spomiędzy
mgieł się wyłania. Zmieniam wiosła na nowe
i łatam dziury powstałe wskutek zużycia.
Niedawno mijał mnie żaglowiec.
Płynęli nim moi kiedyś nieproszeni goście.
Staranowali. Choć dryfuję, to wierzę, że
sił wystarczy. Już światło wyraźniej widać.
Nabiera konkretnej formy.
Pomaga nadzieja.
nabieram szybkości tylko z wiatrem,
a gdy ustaje, chwytam za wiosło.
Wystarcza mi piękne niebo, tajemniczy
horyzont i kilka ptaków nade mną,
by zapomnieć, że jest ciężko.
Bywało gorzej, bo do łodzi
wskakiwali pasażerowie na gapę.
Nie potrafiłem odmówić. Wiedziałem,
że nie potrafią pływać i bez pomocy utoną.
Choć łódź, zanurzało do granic rozsądku.
Mimo, iż do portu daleko dobrnę do celu.
Kierując się światłem latarni, które spomiędzy
mgieł się wyłania. Zmieniam wiosła na nowe
i łatam dziury powstałe wskutek zużycia.
Niedawno mijał mnie żaglowiec.
Płynęli nim moi kiedyś nieproszeni goście.
Staranowali. Choć dryfuję, to wierzę, że
sił wystarczy. Już światło wyraźniej widać.
Nabiera konkretnej formy.
Pomaga nadzieja.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating