Ballada o szafirowookiej
głęboko szafirowooka
zwiodła go zmierzchem na manowce
wpierw wyłożywszy co na pokaz
obnasza dumnie w całej wiosce
oprzeć się nie mógł późną porą
strzała przebiła serca kielich
niech go w opiekę szybko biorą
święci anieli
a on - cóż? biega do ślicznotki
niczym altannik lśniącopióry
przynosi kwiatki i błyskotki
i o pożycia dba szczegóły
ona nie lubi w życiu pustek
więc brnie w kolejny epizodzik
ciało wystawia na rozpustę
i za nos wodzi
lecz jak to bywa - owa pani
nie tylko jemu w głowie miesza
niejeden gach się przez nią zranił
niejeden ciął się tudzież wieszał
a ona krocząc buja biodrem
i szafirowym okiem siecze
i się rozdaje całkiem szczodrze
w całym powiecie
wioskowy męski kwiat młodzieży
szturmem odbijać chce niewierną
każdy młodzieniec w dłoni dzierży
broń białą lub dalekostrzelną
jaśmin omamia skrzeczą żaby
a on na koniu mknie okrakiem
zwiewając w trwodze żeby aby
nie paść pod krzakiem
gna a zgorzknienie w czeluść wciąga
zemsty się rodzą pieką lica
tak by chciał móc jej naurągać
patrzeć jak cierpi nie-dziewica
kołem by łamał piekł żelazem
kłuł raz przy razie ostrą piką
lecz musi biedak znów tym razem
zdusić złość dziką
a ona dalej wdzięki pręży
i się wykłada jak na dłoni
i nikt w tej walce nie zwycięży
nikt nie da rady jej poskromić
choć serce boli czacha dymi
nie chcij na siłę wad prostować
lepiej podzielić się z innymi
niż reformować
RC 20.06.2015
zwiodła go zmierzchem na manowce
wpierw wyłożywszy co na pokaz
obnasza dumnie w całej wiosce
oprzeć się nie mógł późną porą
strzała przebiła serca kielich
niech go w opiekę szybko biorą
święci anieli
a on - cóż? biega do ślicznotki
niczym altannik lśniącopióry
przynosi kwiatki i błyskotki
i o pożycia dba szczegóły
ona nie lubi w życiu pustek
więc brnie w kolejny epizodzik
ciało wystawia na rozpustę
i za nos wodzi
lecz jak to bywa - owa pani
nie tylko jemu w głowie miesza
niejeden gach się przez nią zranił
niejeden ciął się tudzież wieszał
a ona krocząc buja biodrem
i szafirowym okiem siecze
i się rozdaje całkiem szczodrze
w całym powiecie
wioskowy męski kwiat młodzieży
szturmem odbijać chce niewierną
każdy młodzieniec w dłoni dzierży
broń białą lub dalekostrzelną
jaśmin omamia skrzeczą żaby
a on na koniu mknie okrakiem
zwiewając w trwodze żeby aby
nie paść pod krzakiem
gna a zgorzknienie w czeluść wciąga
zemsty się rodzą pieką lica
tak by chciał móc jej naurągać
patrzeć jak cierpi nie-dziewica
kołem by łamał piekł żelazem
kłuł raz przy razie ostrą piką
lecz musi biedak znów tym razem
zdusić złość dziką
a ona dalej wdzięki pręży
i się wykłada jak na dłoni
i nikt w tej walce nie zwycięży
nikt nie da rady jej poskromić
choć serce boli czacha dymi
nie chcij na siłę wad prostować
lepiej podzielić się z innymi
niż reformować
RC 20.06.2015
@ Tomek Nowacki
I takie być miało :)Moja ocena
sielankowo-szelmowskie:-)@ Marek Porąbka
Marku, znów mnie zawstydzasz:)Dziękuję za dobre słowo :)
@ Barbara Kozubek-Marczyk
Dziękuję więc za komplement :)My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Bosko.Jesteś nam dobrem narodowym
Powtarzam to po raz enty
Altannikiem lśniącopiórym
jestem przejęty.
:-0)))
My rating
Moja ocena
czułam się prawie jak w balladzie Wieszcza, ale racz to przyjąć waćpani jako komplement, nie krytykęMoja ocena
żeby aby...:) korektę drobną przyjąć zechciej: nie chciej... :)pozdrowienia
My rating
My rating
My rating
My rating