"Nie zdołamy uciec"
"Nie zdołamy uciec"
Nie ma jutra.
To jedynie światło, które się ujawnia lub zjawia,
przed którym nie sposób uciec.
Jutra nie ma.
Dni to świeże blizny,
piekące niczym pospieszna notatka
by nie zapomnieć jutro czegoś
i półotwarty krzyk przerażenia,
coraz bardziej wierzący, że
naprawdę cuchnie mu z ust.
Nie ma jutra.
Wyobraźnia chora i krnąbrna
pozwala wróżbitom
(mieniącym się mianem lekarzy)
na chwilę zdjąć nam ból istnienia z pleców.
Jutro wszak ponownie zatrzaśniemy serce
przed własnym nosem.
Nie ma jutra.
To jedynie światło, które się ujawnia lub zjawia,
przed którym nie sposób uciec.
Jutra nie ma.
Dni to świeże blizny,
piekące niczym pospieszna notatka
by nie zapomnieć jutro czegoś
i półotwarty krzyk przerażenia,
coraz bardziej wierzący, że
naprawdę cuchnie mu z ust.
Nie ma jutra.
Wyobraźnia chora i krnąbrna
pozwala wróżbitom
(mieniącym się mianem lekarzy)
na chwilę zdjąć nam ból istnienia z pleców.
Jutro wszak ponownie zatrzaśniemy serce
przed własnym nosem.
My rating
Moja ocena
Dla mnie bez dwóch ostatnich wersów.