Zagięcia od kartonowego pudełka

5.0/5 | 1


Eh, te zagięcia od kartonowego pudełka
po co one w ogóle są?
Kiedy chcesz, by zakryły twoją głowę,
one nieznośnie odginają się na zewnątrz.
Nikt się z tobą nie wita, a każdy się przygląda...
Co ty tutaj robisz?
Nie spyta tylko ten,
który też kiedyś ukrywał się przed światem.
Dobrze wiesz, że jest okropnie ciasno,
że tak nie przeżyjesz deszczu,
nie muszą ci o tym mówić.
Zniszczyć ci kryjówkę?
Znajdziesz następną, może jeszcze mniejszą.
Spróbować dołączyć do ciebie, by było ci raźniej?
Drugi i każdy następny karton obok, tylko cię utwierdzi...
Jedynie ci, którzy będą obok ciebie
zwalniać, delikatnie podchodzić bliżej,
podzielą się uśmiechem, sprawią, że
zaciekawiony wystawisz głowę nad karton.
Poprowadzą za sobą, bez durnych pytań,
przyjmą jak człowiek człowieka.
Wtedy poczujesz w od dawna skulonym kręgosłupie
strzelenie wyzwolenia.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
18.05.2015,  ParaNormal