niedziela siódma rano
lubię ciszę
zwoje przewietrzonych myśli
z pomarańczową falą słońca
wlewającą się do wnętrza pokoju
zahipnotyzowany brakiem
ruchu powietrza
wyłuskuję z ciszy
słowa z pomysłami
na dzień które
czas nie zdoła
zagospodarować
półkulę mojej szczęśliwości
zanurzona w epifanii
naciąga optymizmem poranka
a za oknem skrzeczy
teraźniejszość
zwoje przewietrzonych myśli
z pomarańczową falą słońca
wlewającą się do wnętrza pokoju
zahipnotyzowany brakiem
ruchu powietrza
wyłuskuję z ciszy
słowa z pomysłami
na dzień które
czas nie zdoła
zagospodarować
półkulę mojej szczęśliwości
zanurzona w epifanii
naciąga optymizmem poranka
a za oknem skrzeczy
teraźniejszość
My rating
My rating
wygląd
po pierwszym wersie sugeruję odstęp i trzy kropkiMy rating
My rating
My rating
My rating