Ból egzystencji
łuszczy się w oknach
smutek
i po klatkach schodowych
żeglują niedopałki
wczorajszego
otchłań śmierdzi
tanim bourbonem
przeplata się z zapachem
starego drewna
już wiem
to wiek XVIII
sufity z pajęczych sieci
utkane w kasetony
przenikające spojrzenia
bolą jak piasek pod powiekami
a tam w bramach
ciężkich od westchnień
ukryło się moje istnienie
ucieka przed tymi
co blizny mają po igłach
i wypalone płaczem oczy
okna ich domów
jak krzyże pokutne
zimne i krwawiące
nie !
to mój wiek
mój czas
w którym przyszło mi
wegetować
Przemek Trenk
smutek
i po klatkach schodowych
żeglują niedopałki
wczorajszego
otchłań śmierdzi
tanim bourbonem
przeplata się z zapachem
starego drewna
już wiem
to wiek XVIII
sufity z pajęczych sieci
utkane w kasetony
przenikające spojrzenia
bolą jak piasek pod powiekami
a tam w bramach
ciężkich od westchnień
ukryło się moje istnienie
ucieka przed tymi
co blizny mają po igłach
i wypalone płaczem oczy
okna ich domów
jak krzyże pokutne
zimne i krwawiące
nie !
to mój wiek
mój czas
w którym przyszło mi
wegetować
Przemek Trenk
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating