Gdzie ten obraz, który pieścił czystym chłodem?

5.0/5 | 8


Żyje we mnie, pełnią zimowej aury!

Chwytam czar serca Tatr.
Wdycham śnieg – pachnie błękitem.
W rozmaitościach, które niczym magia
warstwami opada nad krainą – gubię wzrok.
Pod każdą z zasłon tworzą się odrębne światy,
umajone gwarem turystów i kramarzy.

Odymione świerczyną oscypki przydają pikanterii,
finezją uwodzą suweniry. Dzwonki – uczepione
u szyj bułanków – urozmaicają bajkowość.
Światło dnia odbija się od malowideł i rzeźb,
góralskich chat, opatulonych skórami
postaci przechadzających się Krupówkami.

Chrzęst kroków po szalenie skrzącym śniegu,
syk, z którym płozy sań zaznaczają ślady
na szlakach – zapalają do kuligu.
Spod metalu sypią się iskry – zamarzając –
rozbłyskają w powietrzu gwiazdami,

a ja – kryształkami stroję papier,
miast malować pejzaż Zakopanego.

©Ivka Nowak, 27 października 2014

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.10.2014,  zdzisław

My rating

My rating:  
28.10.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.10.2014,  Arkadio