Gdzie ten obraz, który pieścił czystym chłodem?
Żyje we mnie, pełnią zimowej aury!
Chwytam czar serca Tatr.
Wdycham śnieg – pachnie błękitem.
W rozmaitościach, które niczym magia
warstwami opada nad krainą – gubię wzrok.
Pod każdą z zasłon tworzą się odrębne światy,
umajone gwarem turystów i kramarzy.
Odymione świerczyną oscypki przydają pikanterii,
finezją uwodzą suweniry. Dzwonki – uczepione
u szyj bułanków – urozmaicają bajkowość.
Światło dnia odbija się od malowideł i rzeźb,
góralskich chat, opatulonych skórami
postaci przechadzających się Krupówkami.
Chrzęst kroków po szalenie skrzącym śniegu,
syk, z którym płozy sań zaznaczają ślady
na szlakach – zapalają do kuligu.
Spod metalu sypią się iskry – zamarzając –
rozbłyskają w powietrzu gwiazdami,
a ja – kryształkami stroję papier,
miast malować pejzaż Zakopanego.
©Ivka Nowak, 27 października 2014
Chwytam czar serca Tatr.
Wdycham śnieg – pachnie błękitem.
W rozmaitościach, które niczym magia
warstwami opada nad krainą – gubię wzrok.
Pod każdą z zasłon tworzą się odrębne światy,
umajone gwarem turystów i kramarzy.
Odymione świerczyną oscypki przydają pikanterii,
finezją uwodzą suweniry. Dzwonki – uczepione
u szyj bułanków – urozmaicają bajkowość.
Światło dnia odbija się od malowideł i rzeźb,
góralskich chat, opatulonych skórami
postaci przechadzających się Krupówkami.
Chrzęst kroków po szalenie skrzącym śniegu,
syk, z którym płozy sań zaznaczają ślady
na szlakach – zapalają do kuligu.
Spod metalu sypią się iskry – zamarzając –
rozbłyskają w powietrzu gwiazdami,
a ja – kryształkami stroję papier,
miast malować pejzaż Zakopanego.
©Ivka Nowak, 27 października 2014
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating