W porywach stodwadzieścia
wczorajszy sztorm
pozbierał gniazda
z dachów
zdziwione mewy
włóczą się teraz
po portowych uliczkach
pod
zniszczonym bezdomnością
okiem psa
tego
który śmierdzi rybą
zakochane w nim koty
trzymają dystans
już niejeden stracił ogon
z chęci
zawarcia bliższej znajomości
tak
wiem
że pytasz co u mnie
wczoraj był sztorm
pozbierał gniazda
z dachów
zdziwione mewy
włóczą się teraz
po portowych uliczkach
pod
zniszczonym bezdomnością
okiem psa
tego
który śmierdzi rybą
zakochane w nim koty
trzymają dystans
już niejeden stracił ogon
z chęci
zawarcia bliższej znajomości
tak
wiem
że pytasz co u mnie
wczoraj był sztorm
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
To na takie wiersze się czeka.Pozdrawiam