Nieszczęścia chodzą stadami

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 13


gwoździe na czerep lecą z szwungiem
kłody się kładą w poprzek szpetnie
schować się muszę znajdę bunkier
bo jak się wali - to konkretnie!

dobra nowina czmycha bokiem
nieszczęścia klata w klatę kroczą
w butelce czarne żale topię
zmora poddusza gęstą nocą

klęski potopy pierepałki
czego się nie tknę to niewypał
parszywe szczęście smak kar miałki
gorzkie piguły z łzami łykam

ścielą się pasma plag egipskich
spękane wątki sklejam śliną
złośliwie łypią podłe kryski
życie się sypie jak domino

fiasko za fiaskiem grad kuksańców
urodę tracę wiek i mienie
powiększam grono popaprańców
nic tylko czekać na trzęsienie

RC 26.09.14



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
29.09.2014,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.09.2014,  frymusna

Moja ocena

Rewelacja Renatko.
A jak go się pięknie czyta.
Pozdrawiam.
My rating:  

My rating

My rating:  
27.09.2014,  bezecnik

Moja ocena

piękny !!!
My rating:  
27.09.2014,  A.L.

Marku

Bardzo Ci dziękuję :))
Pozdrowionka :)))))
27.09.2014,  Renata Cygan

Przemku,

Stado się fajnie rozrasta :))
27.09.2014,  Renata Cygan

Moja ocena

Muszę to krzyknąć;
Boże, jaki to piękny wiersz!
Co zwrotka to jakiś diament języka polskiego.
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

chciałoby się powiedzieć: witaj w stadzie... pozdrowienia ;)
My rating:  

My rating

My rating:  
27.09.2014,  pola