Śmieć - część 31

author:  Piotr Paschke
0.0/5 | 0


Jak większość rodaków po wejściu do Unii Europejskiej zastanawiałem się czy nie wyjechać z Polski, czując coraz bardziej, jak to „powszechnie ogarniające bagienko” trochę mnie dusi. Wszystko zaczęło w końcu być do tego stopnia rozmyte, że nie wiedziałem już, do czego mam to przyrównać. (Bezdomni z dworca głównego, tak jak i ja, starali się nadal lądować na noc u jakiejś kobiety, w dodatku sponsorki na trochę lepszą połówkę). Okazało się jednak, iż mój wizerunek jest na tyle zły, że zaczęły się do mnie dobierać za nic przeróżne organy ścigania.
Byłem zajęty tą myślą o wyjeździe tak dalece, że nie miałem czasu na jakiekolwiek pozytywne ekscesy. Trudno bowiem tutaj żyć bez kogoś na karku, np. policjanta z kamerą cyfrową i czwórką dzieci na barkach. Dodatkowo otoczyły mnie jakieś „bezmózgowia”, ustawicznie walące we mnie gromami swojej burzy mózgów, a teraz odsączające mnie od czci i wiary w coś lepszego. Jak miałbym się podzielić sobą z kimś, kto nie zna zupełnie pojęcia podziału kompetencji ? Proponuję coś, spontanicznie, a ludziska odchodzą i szepczą coś znowu o jakimś zakończeniu kolejnego etapu. W ogóle, kiedy byłem młodszy, liczył się tylko pełny browar, motocykle, kumple, muzyka i zawartość, mieszcząca się pod spódnicą. Dzisiaj szeroko pojętą kulturą jest skateboarder a nie, na przykład, książka poetycka czy jaką tam (pomyłkowo oczywiście) wlepimy jej inną etykietę. Ale gdybym nadał podążał tym tropem powaliłby mnie na łopatki ładunek emocjonalny. Dość już było o tym odkurzaniu mojej skromnej osoby przez badaczy stanu umysłu i wyszukiwania, czy nadal, choć trochę, moje słowa są przejmująco wysmakowane i pełne eterycznego wręcz wdzięku, aby dalej żyć dla idei "perły przed wieprze".
Tfu ! A pieprzyć jakiś urzekający kunszt ! Nadal chciałbym uciec od mojego bezbarwnego życia i aż dziwi, że nikt dotąd nie odkrył we mnie ponownie powszechnego dziś chamstwa ! Tez mi odkrycie ? Portret trumienny ekscentrycznego, niedoszłego naukowca, potrafiącego jedynie strzyc cudze trawniki i czującego się przy tym niczym Maria Stewart, królowa Szkotów, stracona w 1587 roku. Odprawia mantry w wodewilowym stylu, piętnuje zło zazwyczaj ludowego pochodzenia. Nie wyrażam (niczym nagi król przy głowie ściętej królowej) zgody na kompromis ze światem, kulturową gładkość, zgody na komercyjny szlif, który i tak docenią nieliczni lub rozbuchane do nieprzytomności obiekty populistycznego kultu, którym udało się, za potworna wręcz kasę, zdobyć chwilową popularność. Wesołą, pogodną, bezpiecznie nijaką. Taką, której nie trzeba się bać ani jej nienawidzić. Nadwrażliwi i tak porozumiewają się głosami, wydobywającymi się z samego dna rozpaczy. Jest to jednak taki „ryk szeptem”. I ja dziś, kiedy już mógłbym sobie pozwolić na wyjazd i trochę więcej swobody nie korzystam z niej, siedzę na dupie i bezpiecznie milczę! Milczę niczym gwiazdeczka jednego sezonu w dziurawych gaciach, w starym fotelu, z piwkiem w ręku, oglądając w telewizji żonglerki własnymi zadkami. Ale dno, mówię Ci!


cdn...



 
COMMENTS


Bardzo mnie cieszy że....

...jakaś dyskusja nad tym "zjawiskiem" które czytamy trochę ruszyła.

indolencja

niezaradność, niedołęstwo ...,bierność, zobojętnienie
Można opisywać ją w nieskończoność.
21.09.2014,  Beatrix

Ale dno, mówię Ci !

Obecnie życie nie wiele się różni, czy tu czy tam. Europejskie ceny są wszędzie takie same. Tyle, że kultura polityczna w Polsce jest poniżej pasa i działa na nerwy każdemu kto zalicza siebie do "homo sapiens". Czyli do tych co myślą a nie tylko konsumują, bo ci tylko co konsumują są tu i tam.
Czyli podsumowując: dno jest i tu i tam.
PS. Jestem "tam" od 1986 i mogę w miarę obiektywnie na ten temat się wypowiedzieć.

Jak zawsze...

...zachwyca mnie to, co Pan pisze. No i oczywiście zastanawia mnie zasadność dawania gwiazdek. Zdecydowanie nazwałabym to felietonami i jako takie do mnie przemawiają.

Jest mi troche łatwiej ...

....bo z tzw. Unią "zaprzyjaźniłem się" w już w 1980 roku.
Poznałem plusy i minusy.
Zmagam się więc i zżymam nieustannie. Ale wspomnienie starego stawia mnie do pionu.
Jak mówił mój kolega; zawsze dodajac przy pacierzu:
Komuna niech będzie przeklęta po wsze czasy.