Któraś z kolei noc bezsenna

author:  Maciej J. Zięba
5.0/5 | 3


Żeby odnaleźć telekinezę
Idę do tęczowego teatru
Nasze myśli grawitują
Jak duch naszych języków.

Zatykam uszy palcami
Dźwięcznie brzmi cisza
Jestem schorowany
Obarczam cię miłością.

Cześć, Wymyślona!
Jestem prawdziwie obłąkany
W moich szumnych notatkach
Prorocza poezja na rogatkach

To co robimy?

W niedzielę świątynia zamknięta
Trudno być kościelnym turystą
Znów będę miał wyrzuty sumienia
Że nie pocałowałem świtu.

Zanieśmy krzyże
Do innych wszechświatów
Wezmą nas za bogów



Albo akwizytorów
Ze stelażami na sznurki do prania.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: