***(każdy ma swój kawałek nieba)
Nieme dzieci nocy
odpoczywają poza stertą
połatanych serc
zawiniętych brudnymi bandażami
Trzymając się za ręce
zasypiają wtulone
w marzenia dziś
głodne
Ranek zbudzi je opowieściami
zmarzniętych paluszków
o pięknie świata
i ramionach matek
Łyk powietrza i ciche
łkanie co ścieli się
pod bosymi stopami
nierealne wspomnienia
Chciałyby umyć ręce
obiecują że będą
zjadać wszystko
bez bajek na dobranoc
Matki i ojcowie
odeszli w ciemną krainę
nie chcieli
skomplikowane
Zimno i śnieg
zmierzch nadchodzi szybko
noce coraz dłuższe
a one zasypiają w swoim niebie
odpoczywają poza stertą
połatanych serc
zawiniętych brudnymi bandażami
Trzymając się za ręce
zasypiają wtulone
w marzenia dziś
głodne
Ranek zbudzi je opowieściami
zmarzniętych paluszków
o pięknie świata
i ramionach matek
Łyk powietrza i ciche
łkanie co ścieli się
pod bosymi stopami
nierealne wspomnienia
Chciałyby umyć ręce
obiecują że będą
zjadać wszystko
bez bajek na dobranoc
Matki i ojcowie
odeszli w ciemną krainę
nie chcieli
skomplikowane
Zimno i śnieg
zmierzch nadchodzi szybko
noce coraz dłuższe
a one zasypiają w swoim niebie
My rating
My rating
Moja ocena
Wzrusza...My rating
My rating
My rating
My rating