Pod grymaśnym aniołem

gdzieś wysoko ponad miastem wzeszły sny
rozedrgane powzbijały srebrny pył
nie ma murów nie ma okien nie ma drzwi
na przednówku błękit woła z całych sił

gdy mgła siądzie zobaczymy zarys chmur
wilcze doły pozakrywa zieleń traw
znów mnie w tańcu w półobrocie chwycisz w pół
i spłyniemy oddech w oddech na dwa pas

już rozpaczą nie dosięgnę bladych gwiazd
ty wysłuchasz choć nie muszę mówić nic
na rozdrożu pod topolą serca dwa
przykucnięte pośród malw i letnich dżdży

gdzieś wysoko ponad miastem wzeszły sny
i rozkwitną orchideą lila róż
wraz z promieniem pierwszym w progu staniesz ty
i rozchmurzy się grymaśny anioł stróż

RC 23.07.14