nadejdzie
odejdź lepiej wczoraj
zanim dotrzesz
rozkoszy nie oczekuj
gdy w drogę ruszysz
gwiazda spadnie z krzesła
dla ciebie
wyżej się nie wzniosła
z braku miejsca na niebie
ty i ona
będziecie sobie nierówni
na przemian
sobie bliscy
moje miejsce przy oknie
trzymam zajęte
przetartej poduszki bebechy
czekają nieustannie
przyjdź lepiej już jutro
nie będę przygotowany
posadzisz mnie znów na krzesło
choć jestem tego nie warty
zanim dotrzesz
rozkoszy nie oczekuj
gdy w drogę ruszysz
gwiazda spadnie z krzesła
dla ciebie
wyżej się nie wzniosła
z braku miejsca na niebie
ty i ona
będziecie sobie nierówni
na przemian
sobie bliscy
moje miejsce przy oknie
trzymam zajęte
przetartej poduszki bebechy
czekają nieustannie
przyjdź lepiej już jutro
nie będę przygotowany
posadzisz mnie znów na krzesło
choć jestem tego nie warty
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating