JAK CI NA IMIĘ?

author:  Beatrix
5.0/5 | 4


W muzyce zrodzona
Pierwsza i niewinna
Wierszem opleciona
Ta sama, a inna.

W płótnach mistrzów sławnych
Wziętych z łąk kolorów
Z poetów w wierszach składnych
Z kobiecego zrodzona splendoru.

W marmur, drzewo i głazy
W metal niewgarniona
Zastyga w obraz kilka razy
Zwiewna, nieco przelękniona
Zdąża dalej.

Śpiesznie rozdaje
Wilgotne pocałunki
Łagodzi kary - życia porachunki
Przeciąża szczęścia szalę.

Ma Świata obietnice.
Śni, czy się przebudza?
Zaspała? - Przeciera źrenice.

- Serce przywiąże kulą u nogi
Albo uprzędzie skrzydła:
Z włosów złotem powleczonych
Purpury warg
Białego uśmiechu...
Z trudu wspólnej drogi.

Skrzydła przeźroczyste
I lekkie, jak oczy
W których się przejrzała
Trochę zdziwiona, kroplę płocha
Bada uważnie:
Czy oto właśnie te oczy kocha.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
15.02.2014,  mroźny

My rating

My rating:  
14.02.2014,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating: