szczęśliwe dzieciństwo
pamiętam czasy ich drobne pieniążki
przeliczaliżmy je na landrynki
we wtorki i piątki
poranek kończył się na targowisku
z pustą po konwaliach
emaliowaną miską
po drodze znowu landrynki
reszta drobnych za cerowane dziury
w skarpetkach - była dla mamy
babcia pod piecem przez grube okulary
czarowała serwetkowe kwiatki
wspominała ze gdyby nie ten dym
nad Warszawa
dziadek też by tu siedział
dzieląc dla nas jabłko
małym nożykiem
a my szczęśliwi po kolacji
obiecywaliśmy aniołowi stróżowi
że jutro też weźmiemy go
na nasze podwórko
żeby jak dzisiaj się z nami bawił
przeliczaliżmy je na landrynki
we wtorki i piątki
poranek kończył się na targowisku
z pustą po konwaliach
emaliowaną miską
po drodze znowu landrynki
reszta drobnych za cerowane dziury
w skarpetkach - była dla mamy
babcia pod piecem przez grube okulary
czarowała serwetkowe kwiatki
wspominała ze gdyby nie ten dym
nad Warszawa
dziadek też by tu siedział
dzieląc dla nas jabłko
małym nożykiem
a my szczęśliwi po kolacji
obiecywaliśmy aniołowi stróżowi
że jutro też weźmiemy go
na nasze podwórko
żeby jak dzisiaj się z nami bawił
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating