Śnieg znów zasypał ...
Śnieg znów zasypał rysę, cienką kreskę,
chwilę po starym, włos przed nowym rokiem.
Trzeba obrócić rolkę, taśmę czasu,
skubiąc paznokciem przylepiony koniec.
Dawno wydane wszystkie ładne zdania,
żyję na kredyt, a czasem z fałszerstwa.
Zrywam jak swoje liście z drzew Giorgiona
(te kruche krążki ze złotawej folii),
co przecież nie są tak gładkie i chłodne,
żeby pomogły rozwiązać mi język.
Dawno rozeszły się gdzieś moje drogi.
Już tylko serce jak konik szachowy
nie przestaje - z białego na czarne –
od nowa wydeptywać ósemki na śniegu.
chwilę po starym, włos przed nowym rokiem.
Trzeba obrócić rolkę, taśmę czasu,
skubiąc paznokciem przylepiony koniec.
Dawno wydane wszystkie ładne zdania,
żyję na kredyt, a czasem z fałszerstwa.
Zrywam jak swoje liście z drzew Giorgiona
(te kruche krążki ze złotawej folii),
co przecież nie są tak gładkie i chłodne,
żeby pomogły rozwiązać mi język.
Dawno rozeszły się gdzieś moje drogi.
Już tylko serce jak konik szachowy
nie przestaje - z białego na czarne –
od nowa wydeptywać ósemki na śniegu.
My rating
My rating