Rapperswil

author:  Michał Muszalik
5.0/5 | 5


Długie cienie podążały za kołnierzykami,
krawaty spinały w całość tęsknotę za krainą
rozlaną między Wartą a bagnami Prypeci.
Bruk, domki na wzór niemiecki. Dlaczego tutaj?
Bliżej do kraju z Sankt-Gallen.

W dolinie między jadeitem jezior
zaszyto skrawek narodu chwilami niebyłego.
Śmigały kosy nad wieżycami zamku,
śpiewały dzwonki porannych mleczarzy.
A wyżej, w ciszy, rósł niemy panteon
z pokolenia na pokolenie bogatszy o szlachetny ból.

Kościuszko za dużo już walki miał za sobą.
Mickiewicz w Lozannie dostrzegał haft wileński.
Nakręcił zegarki góralom weteran powstania.
Żeromski w milczeniu przekładał woluminy.
Korfanty do końca chodził kantonami
i widział Śląsk i Polskę na alpejskich stokach.

Nie zawsze Ojczyzna zgadza się w granicach.
Są miejsca na globie swoje, chociaż obce.

A tu Szwajcaria. I wolność. I wielka tęsknota,
mistyczna, choć klarowna niczym górski kryształ.
Czemu damy cząstkę siebie, pozostanie nasze.

Do zobaczenia w Rapperswil.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
29.11.2013,  mroźny

Moja ocena

już kiedy go puściłeś oceniłam, gdzieś w eter poszła ocena
z komentarzem,
teraz powiem tylko świetny :)
My rating:  
21.11.2013,  Malwina

My rating

My rating:  
21.11.2013,  A.L.

Moja ocena

Michale, bardzo sie cieszę że napisałeś ten wiersz.
Kościuszko mnie fascynuje. Można rzec po współczesnemu; romantyczny i rozważny.
Może później jeszcze coś napiszę na temat.
Pozdrawiam
My rating:  

Moja ocena

Poruszający utwór...Gratuluję
Pozdrawiam
Agata
My rating: