*** (wersja próbna)
Noc. Pod ciemnym niebem
miasto pogodzone z nocą.
Domy (stoją spokojnie),
ludzie (leżą płasko),
niektóre okna migocą.
Wiatr wreszcie ucichł, umilkły tramwaje,
ustały szepty, urwały się kroki,
w małżeńskim łóżku zgadza się równanie,
kołdra z poduszką zlewają się w mroku.
Coś tam się jeszcze tłucze
pod kloszem lampy jak Ikar.
I my też tańczmy pod wysokim niebem
ciągnąc po ziemi przetrącone skrzydło,
z każdym podskokiem, z każdym półobrotem
rymując gwiazdę z jej odbiciem w błocie.
miasto pogodzone z nocą.
Domy (stoją spokojnie),
ludzie (leżą płasko),
niektóre okna migocą.
Wiatr wreszcie ucichł, umilkły tramwaje,
ustały szepty, urwały się kroki,
w małżeńskim łóżku zgadza się równanie,
kołdra z poduszką zlewają się w mroku.
Coś tam się jeszcze tłucze
pod kloszem lampy jak Ikar.
I my też tańczmy pod wysokim niebem
ciągnąc po ziemi przetrącone skrzydło,
z każdym podskokiem, z każdym półobrotem
rymując gwiazdę z jej odbiciem w błocie.
COMMENTS
ADD COMMENT