CUD MOŻE SIĘ PRZYŚNIĆ
CUD MOŻE SIĘ PRZYŚNIĆ
Po cóż ci czekać na cud ?
Gdyś w smutek wtulona, w samotność
On skrył się w jesiennych jesionach
I choć nie ma oblicza zjawy
W zamglony zazdrością poranek
Z kubkiem porannej kawy
Jak spełniony w wyśnieniu kochanek
Zjawia się z kwiecia naręczem
Z lirycznym wierszem
Nim sfrunie, nim zniknie, nim minie
Wśród słodkich winogron kiści
Zawiśnie granatem i spłynie
Słonecznym brzozy złocieniem
Czerwienią w półsłodkim winie
Nim gniazdo sobie wyścieli
Gdzieś przecież musi się ziścić
Przysiądzie pod krzewem pigwy
By z ciszy wyskoczyć… i przyśnić
Pojawia niespodziewany
I nie jak poeci by chcieli
Ma coś ze szpiega, z enigmy
Bo nim filozofom się wyśni
Był w borach zielonych widziany
Mamidła skrywana to cecha
Potrafi się schować w Samotni
Wpół nocy, wpół świetle księżyca
Wpół mchów, wpół paproci, wpół liści
Maleńki… w łupinie orzecha
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Samotnia - 29 października '13
Po cóż ci czekać na cud ?
Gdyś w smutek wtulona, w samotność
On skrył się w jesiennych jesionach
I choć nie ma oblicza zjawy
W zamglony zazdrością poranek
Z kubkiem porannej kawy
Jak spełniony w wyśnieniu kochanek
Zjawia się z kwiecia naręczem
Z lirycznym wierszem
Nim sfrunie, nim zniknie, nim minie
Wśród słodkich winogron kiści
Zawiśnie granatem i spłynie
Słonecznym brzozy złocieniem
Czerwienią w półsłodkim winie
Nim gniazdo sobie wyścieli
Gdzieś przecież musi się ziścić
Przysiądzie pod krzewem pigwy
By z ciszy wyskoczyć… i przyśnić
Pojawia niespodziewany
I nie jak poeci by chcieli
Ma coś ze szpiega, z enigmy
Bo nim filozofom się wyśni
Był w borach zielonych widziany
Mamidła skrywana to cecha
Potrafi się schować w Samotni
Wpół nocy, wpół świetle księżyca
Wpół mchów, wpół paproci, wpół liści
Maleńki… w łupinie orzecha
⊰Ҝற$⊱……………………………………………… Samotnia - 29 października '13
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating