Ludzie wsród ludzi
ludzie wśród ludzi
w środku
w oka mgnieniu
w rozkwicie pełni
w nadmiarze
w zajadłości warg
w musującej masie
w senności uszu
w wyliczaniu siebie
w wyliczaniu sobie
obie płcie połacie płowe
nasadzone na siebie w łowie
w pułapce drzazg i dłoni
zmierzchów zamierzchłych
i pierzchłych
powiek nadętych
mój czas płynie wolniej
mam więcej czasu
i skłonności poskromień
na krawężnikach ochłody
i krawędziach rozchwiania
na przejściach
w wachlarzu spłonień
przesmyk to kosmyk włosów
wiatr wiatrakom lży
głowa podąża za światłem
pasmem losu
cień nie poskromi ciała
zaznaczy ślady
wymięknie jak zgniły owoc
gniazda gwiazd i jabłek
wyfruwających nasion płomieni
zniweczonych natchnień
wolno topniejących chwil
uniesień
ktoś kiedyś rozwiał wiatr
na wieczną tułaczkę
rdzenne zorze usłał
pacierzami bławatków
wycieńczone oczy
wyodrębnił z koła
w środku
w oka mgnieniu
w rozkwicie pełni
w nadmiarze
w zajadłości warg
w musującej masie
w senności uszu
w wyliczaniu siebie
w wyliczaniu sobie
obie płcie połacie płowe
nasadzone na siebie w łowie
w pułapce drzazg i dłoni
zmierzchów zamierzchłych
i pierzchłych
powiek nadętych
mój czas płynie wolniej
mam więcej czasu
i skłonności poskromień
na krawężnikach ochłody
i krawędziach rozchwiania
na przejściach
w wachlarzu spłonień
przesmyk to kosmyk włosów
wiatr wiatrakom lży
głowa podąża za światłem
pasmem losu
cień nie poskromi ciała
zaznaczy ślady
wymięknie jak zgniły owoc
gniazda gwiazd i jabłek
wyfruwających nasion płomieni
zniweczonych natchnień
wolno topniejących chwil
uniesień
ktoś kiedyś rozwiał wiatr
na wieczną tułaczkę
rdzenne zorze usłał
pacierzami bławatków
wycieńczone oczy
wyodrębnił z koła
My rating
My rating