Wyrzucam prowizoryczną broń z twojej dłoni

5.0/5 | 1


Czemu cię przy niej teraz nie ma?
Możesz być pewien, że ona nie zostanie do rana.
Wymknie się w nocy.
Pytała cię o miłość.
Ale nigdy nie potrafiłeś czytać słów z jej ust.

Martwy punkt.
Nie wiesz co robić
a tracisz ją.
Nie mów tak tylko powiedziałem, kłamałeś wiesz.
Kupujesz taniej i taniej, aż w końcu bierzesz wszystko za darmo,
pomyśl jaką to ma wartość.
Umiesz pytać nie odpowiadać,
na raz wyrzucam prowizoryczną broń z twojej dłoni.

W drogich butach dziurawe skarpetki,
tak jest z nami, że zakrywamy nieprzychylne etykietki.
Póki masz puls, możesz wszystko zmienić na plus.
Żaden dzień nie powinien być odpowiedni na śmierć, żaden.
Od teraz nie będziecie się znać, bądź szczery
i przyznaj chociaż raz,
ona w tobie coś obudziła.
Nie ma żadnej winy po środku, bo ona kochała,
wszystko co czuła ci okazała.
W chwilach zapomnienia przeglądałeś się w jej oczach
uśmiech malował twój rzadki obraz.
Bo przeważnie na twarzy twardziela wyraz.
Tak, jesteś zakochany.
Inaczej nie wołałbyś jej imienia,
zaglądał do każdego pomieszczenia.
Już nie zdążysz.
Upłynął czas a ty nie byłeś tym kim tak naprawdę jesteś.
Czy jej odejście przebije twoją zbroję,
zależy czy odważysz się przestać grać rolę.
Toniesz w bezwładności swojego człowieczeństwa.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
03.12.2013,  maruda