(IPOGS, Freestyle) Ochy i achy
W grudniowym upale,
bezdomny w swym domu,
po setnym zawale
śpiac... szukał złomu.
Światło zapalił
ręka, której nie miał,
zamknał oczy, spojrzał
i trzeźwo myślac, oniemiał.
Wśród sztućców, których nie było,
znalazł stos widelców,
którymi głodujac jadło
trzech grubych chudzielców.
Winem, którego nie było,
nie łykajac popili,
i nie wstajac od stołu,
jegomościa zabili.
A on leżac (wszak trup)...
jak cham ostatni wstaje
i nic nie mówiac wcale,
bajki Tobie baje.
O Wolnej Europie,
o raju w tym kraju.
Lecz tego wiersza nie ma,
a więc baju baju:)
Jak dla mnie żółta
żaba mogłaby żreć żyto,
bo jestem bajarzem,
łgarzem, hipokryta.
Nie ochy, nie achy.
Gdzie bajka, a gdzie racja?
Kilkaset świń i jedno koryto -
- oto demokracja.
bezdomny w swym domu,
po setnym zawale
śpiac... szukał złomu.
Światło zapalił
ręka, której nie miał,
zamknał oczy, spojrzał
i trzeźwo myślac, oniemiał.
Wśród sztućców, których nie było,
znalazł stos widelców,
którymi głodujac jadło
trzech grubych chudzielców.
Winem, którego nie było,
nie łykajac popili,
i nie wstajac od stołu,
jegomościa zabili.
A on leżac (wszak trup)...
jak cham ostatni wstaje
i nic nie mówiac wcale,
bajki Tobie baje.
O Wolnej Europie,
o raju w tym kraju.
Lecz tego wiersza nie ma,
a więc baju baju:)
Jak dla mnie żółta
żaba mogłaby żreć żyto,
bo jestem bajarzem,
łgarzem, hipokryta.
Nie ochy, nie achy.
Gdzie bajka, a gdzie racja?
Kilkaset świń i jedno koryto -
- oto demokracja.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating