Nie potrafię bez wierszy

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 7


Już od rana nie potrafię pisać wierszy;
jakaś niemoc mnie dopadła dziwnym trafem
i choć chęć się kluła piękna i najszczersza,
załatwiło mnie jak w szachach...
mocnym szachem!

Aż spociłam się, jak kogut pod okapem,
drżączka ciało we władanie wzięła mocą,
myśli w głowie poskłębiały się szczerbate,
no i ani rusz - ni taczką ni karocą.

Stan to dziwny, bo dotychczas się składały
strof bukiety;
zawsze,
wszędzie,
na żądanie.
Nawet w nocy (gdy paprocie rozkwitały).
Czemu teraz stan ten nagle uległ zmianie?

Ręce wiszą wzdłuż tyłowia nieruchomo,
mina zwiędła,
jakieś bóle w mostku męczą,
w głowie pustka stuka głucho jak metronom,
metafory półprzytomne w kątach klęczą.

Zielenieję. Złością pluję nie na żarty.
Zapisana kartka, na niej same bzdety.
Dusza ciurkiem mi wycieka, (dymiąc), z głowy,
bo bez wierszy już nie umiem żyć niestety...

RC 19.03.2013



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.03.2013,  kate

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.03.2013,  adam rem

My rating

My rating:  
20.03.2013,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Jak najwięcej takich ...

...niemocy jak ta:
metafory półprzytomne w kątach klęczą
albo
drżączka ciało we władanie wzięła mocą
No pięknie.
M.P.