Do Ambicji
Dokąd zmierzasz, Ambicjo?!
Gdzie zaprowadzą mnie
twoje zaborcze łańcuchy?
Opętałaś mnie, niewinną,
a teraz prowadzisz na męki...
Nie potrafiłam stawić ci czoła
gdy przybyłaś do mnie z obietnicą,
że uczynisz mnie godną mojego człowieczeństwa.
A dziś miotasz mną na wszystkie strony,
wymachujesz beztrosko smyczą,
do której jestem uwiązana.
Której nie puszczę.
I nie chcesz przestać,
wciąż wmawiasz mi, że tak jest dobrze,
że muszę dawać z siebie wszystko...
wygrywać za wszelką cenę...
Bo twoje żelazo
ściska moje gardło czyniąc mnie głuchą
na słowa
"Nic się nie stało.
Następnym razem będzie lepiej"
Gdzie zaprowadzą mnie
twoje zaborcze łańcuchy?
Opętałaś mnie, niewinną,
a teraz prowadzisz na męki...
Nie potrafiłam stawić ci czoła
gdy przybyłaś do mnie z obietnicą,
że uczynisz mnie godną mojego człowieczeństwa.
A dziś miotasz mną na wszystkie strony,
wymachujesz beztrosko smyczą,
do której jestem uwiązana.
Której nie puszczę.
I nie chcesz przestać,
wciąż wmawiasz mi, że tak jest dobrze,
że muszę dawać z siebie wszystko...
wygrywać za wszelką cenę...
Bo twoje żelazo
ściska moje gardło czyniąc mnie głuchą
na słowa
"Nic się nie stało.
Następnym razem będzie lepiej"
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Moja ocena